„Cykl Oświęcimski”

Gdzie: park Decjusza, Kraków

Oprowadzają: Iza Bryzik, Karolina Najduch

Cykl Oświęcimski to jeden z bardziej charakterystycznych zbiorów rzeźb stworzonych przez Chromego. Porusza i pozostaje w pamięci ze względu na sposób zobrazowania trudnej tematyki, jaką jest cierpienie ludzi, którzy doświadczyli okrucieństwa w obozie koncentracyjnym lub stracili tam życie. Na cykl składa się kilka rozproszonych, czasem powielanych rzeźb, zwykle prezentowanych w plenerze. Dwie z nich można zobaczyć w parku Decjusza, obok Autorskiej Galerii Chromego.           

Jedną z rzeźb należących do tego cyklu jest Pieta, po raz kolejny w twórczości Chromego jedynie metaforycznie odwołująca się do przedstawienia Matki Bożej z umierającym Chrystusem na kolanach. Tym razem to dwie postaci ledwo przypominające ludzkie – są nienaturalnie wydłużone i wychudzone. Uwagę zwracają zarysowane linie żeber i kości, zapadnięte policzki, usta ściśnięte w wyrazie cierpienia. Jedna z postaci jest ukazana w pozycji stojącej, druga ułożona w poprzek tej pierwszej, podtrzymywana przez nią  kościstymi dłońmi na wysokości pasa. Przejmująca jest statyczność przedstawienia obu postaci; nie sposób stwierdzić, czy żyją, choć ich oczy wydają się być otwarte. Jeśli patrzą, to być może widzą okrucieństwo, które je paraliżuje, lub pustkę, bo brak im nadziei. Metaforycznie tworzą razem figurę na kształt krzyża lub fragment obozowej siatki. Bez wątpienia to obraz, który daje do myślenia.

Druga rzeźba to Ściana Śmierci, oddziałująca na wyobraźnię już samą nazwą. Przedstawia sześć postaci stojących w równym szeregu. Ich ciała wyglądają podobnie jak te z realizacji obok; są nagie, kościste, mają zapadnięte brzuchy. Na twarzach niektórych widać przerażenie, inne są poważne lub bez żadnego wyrazu, przygaszone. Postacie stoją prosto, jakby na baczność, z rękami ułożonymi wzdłuż ciała. To może być scena z obozowego apelu, podczas którego za chwilę postaci zostaną rozstrzelane. A może już dokonało się to okrucieństwo i ślad widoczny pośrodku brzucha każdej z nich to kula od oprawcy?

Jako materiał Chromy wykorzystał brąz. Rzeźby mierzące około trzech metrów ustawił na płaskiej podstawie (dla stabilności zamocowanej dodatkowo na kamiennym postumencie). Dla Chromego nurt martyrologiczny był bardzo ważny i często pojawiał się w jego twórczości. Pierwszy, plenerowy pokaz Cyklu Oświęcimskiego odbył się w 1958 roku. Co ciekawe, uczestniczył w tym wydarzeniu również ówczesny proboszcz kościoła Arka Pana w Nowej Hucie i zainspirowany niezwykłym wyrazem sztuki artysty, zaproponował Chromemu wykonanie krucyfiksu do tego właśnie kościoła.