Rzeźba „Chrystus Frasobliwy”

Gdzie: Cmentarz parafialny w Leńczach

Oprowadza: Zofia Strzyż

Andrzej Chromy nie mógł niestety oglądać rzeźb syna – zmarł w 1942, kiedy Bronek miał dopiero 17 lat i nie rozpoczął jeszcze pracy w odlewni artystycznej ani studiów plastycznych. Chociaż za życia dużo czasu spędził poza domem (wyjeżdżał do Ameryki, w której mógł zarobić znacznie lepiej niż w pracy górnika w Polsce), był ważną postacią w życiu syna – opowieściami zza oceanu otworzył go na świat i nowe perspektywy. Szczególne wrażenie robiły na Bronku opisy amerykańskiej przyrody – Wielkiego Kanionu i ogromnych, liczących niekiedy i dwa tysiące lat sekwoi. Te historie na pewno nie pozostały bez znaczenia dla rozwoju jego wyobraźni i artystycznej wrażliwości. 

Bronisław, już jako dojrzały artysta, w 2011 roku w hołdzie ojcu wykonał pomnik na jego nagrobek. Jest to jedna z najbardziej osobistych realizacji Chromego – być może właśnie dlatego sięgnął w niej do sztuki ludowej, wykorzystując szeroko w niej rozpowszechniony wizerunek Chrystusa Frasobliwego. Wielowiekowa tradycja przedstawiania umęczonego, zamyślonego Jezusa, w którym tak łatwo było dostrzec człowieka i którego cierpienie można było utożsamić z własnymi cierpieniami, silnie zakorzeniła się w polskich kościołach i kapliczkach. Chromy zmodyfikował jednak nieco to tradycyjne przedstawienie. Siedzący na kamiennym nagrobku odlany w brązie Chrystus w koronie cierniowej nie opiera głowy na dłoni, tylko zwraca ją w stronę nieba. Jak myślisz, co może to oznaczać? Jakie emocje rysują się na twarzy i w sylwetce Jezusa? Więcej jest w nim smutku czy nadziei? Czy te odczucia mogą współistnieć?